Cześć wszystkim! W dzisiejszym wpisie przedstawię Wam wszystkie kosmetyki do makijażu jakie mam – tak, tak! Wszystkie! Powiem, które z nich są moimi ulubieńcami, a które kompletnie się nie sprawdziły.
Jest to kolejne wyzwanie z serii “Opróżniamy nasze kosmetyczki!”. Szczegóły na temat akcji możecie przeczytać klikając banner w panelu bocznym po prawej stronie 🙂 Dziś właśnie o kosmetykach do makijażu. Gdy wyciągnęłam wszystko z szuflady, zdałam sobie sprawę jak wiele mam kosmetyków i jak wiele z nich w ogóle nie jest przeze mnie użytkowanych. Nie są złe, ale po prostu mam kilka ulubionych i to z nich najczęściej korzystam 🙂
Krycie
Podkłady
Podkładów specjalnie nie używam. Są dla mnie zbyt ciężkie i źle się w nich czuję. Zamiast tego używam kremu BB, na przykład Garniera, a pod spód oczywiście bazę – ostatnio używam tej Luxe Fabulous od Avona. Podczas promocji w Rossmannie babcia kupiła mi podkład MaxFactor. Leży nieużywany, bo raz nałożyłam i wyglądałam jak tapeciara. Poza tym kolor jest troszkę przy ciemny, więc wolę nie ryzykować i używać tylko kremu BB. Do aplikacji kremu zazwyczaj używam palców, ale czasami też gąbeczek do makijażu. Tą różową mam z Kontigo, zielona z jakiegoś chińskiego sklepu.
Podsumowując:
Podkład MaxFactor 👎🏻 – za ciemny i zbyt kryjący.
Baza pod podkład z Avonu 👍🏻 – bardzo dobra, delikatna jak krem, wygodna w aplikacji, ale niestety jak dla mnie droga – 50 złotych.
Krem BB od Garniera 👍🏻 – tani, niezawodny i idealny dla mojej cery!
Pudry
Moim ulubionym pudrem jest zdecydowanie Bell z Biedronki. Kosztuje jedynie 12,99 zł, jest jaśniutki, dla mojej twarzy idealny 🙂
Do delikatnego konturowania używam jasnego bronzera Smart Girls Get More, chyba z Drogerii Natury. Dla mnie jest wystarczający, jasny – więc tylko lekko konturuje. Nie ma błyszczących drobinek więc jest idealny. Posiadam jeszcze perełki brązujące Avon Glow, które dostałam kiedyś od firmy, ale zbyt się błyszczą i nie stosuję ich.
Podsumowując:
Puder Bell 👍🏻 – idealny, dobry kolor i niska cena
Brązujące perełki Avon Glow 👎🏻 – zbyt błyszczące do konturowania i wysoka cena – ponad 50 złotych.
Bronzer Smart Girls Get More 👍🏻 – zdecydowanie na tak!
Oczy
Jak już kiedyś pisałam – oczy maluję zazwyczaj albo cieniami, albo eyelinerem, czasami i jednym i drugim. Moją przygodę z cieniami na oczach dopiero zaczynam, więc ten makijaż jeszcze nie jest perfekcyjny i dopiero się uczę – dlatego to nie są kosmetyki z najwyższej półki. Tak czy siak – sprawdza się!
Baza pod cienie
Na początek na powiekę kładę bazę pod cienie firmy Ingrid. Kosztuje kilka złotych, ja swoją kupiłam w Hebe. Ingrid to polska firma, dlatego ceny nie są wysokie. Ale u mnie się sprawdza! Ma świetną konsystencję i naprawdę utrzymuje dłużej makijaż oka. Bez bazy cień szybko się rozmazuje, a z bazą mogę nosić kolorowe oczy cały dzień 🙂
Cienie
Z cieni jakie posiadam jestem w 100% zadowolona! Moim ulubionym jest zdecydowanie Bell Trio (nr 3 na zdjęciu powyżej) z Biedronki za chyba 7,99 zł w kolorze 06. Ma ładny kolor i nadaje się do codziennego makijażu oka. Jego matowym odpowiednikiem jest zdecydowanie mini paletka Sensique (nr 2) z Drogerii Natury (kolor 115). Nie posiada błyszczących drobinek, ale to też daje fajny efekt! Kolejnym kosmetykiem Ingrid, jaki mam jest paletka do smoky eyes – posiada 4 kolory (biały, jasny szary, ciemny szary i czarny) i mini instrukcję jak taki makijaż zrobić. Były to moje pierwsze cienie i też je bardzo lubię. Do przyozdobienia oka jest fajny brokatowy cień Wet n Wild z Natury (nr 4), który kosztuje około 8 zł.
Bardzo lubię cienie Avona Luxe. Nie dość, że mają piękne opakowanie, to jeszcze świetne kolory! Może razem nie wyglądają tak fajnie na oku, ale każdy z osobna jest super! Niestety cena trochę odstrasza, bo kosztują około 55 złotych.
Jakiś czas temu udało mi się też upolować paletkę z cieniami w Biedronce, za niecałe 30 złotych! Ma naprawdę dużo kolorów i ładne opakowanie. Można pokombinować i poużywać różnych barw na oku. Fajne!
Rzęsy i kreski
Tusze mam dwa. Ten czarny Eveline bardzo ładnie wydłuża rzęsy, a ten Miss Sporty daje efekt sztucznych rzęs, a więc pogrubia i wydłuża. Obydwa mieszczą się w granicy 10 złotych, ale są naprawdę świetne! Jeśli chodzi o kreski, to mam eyeliner od Eveline i jest wręcz idealny! Polecam, bo kosztuje też nie więcej niż 10 złotych.
Usta
Szminek mam dużo! To od nich zaczęłam moją przygodę z makijażem i uzbierało się tego trochę, choć niektóre już zupełnie zużyłam!
Bardzo lubię matowe pomadki do ust z Golden Rose – Velvet Matte. Posiadam trzy kolory – czarny (1), fioletowy (2) i bordowy (3). Kosztują około 15 złotych. Są trochę ciężkie, ale przez to wyglądają bardzo matowo i dobrze kryją usta. Są też bardzo trwałe. Tutaj mam na ustach czarną szminkę, tu tę fioletową, a tu numer 3.
Kiedyś dostałam od Avonu jeszcze błyszczyk powiększający do ust (nr 4). Jest bezbarwny. Po nałożeniu trochę piecze, ale usta trochę napuchną. Nie jest to jakiś super efekt, przynajmniej na moich ustach. Nie kupiłabym tego za własne pieniądze. Co innego mogę powiedzieć o matowej szmince Avona za True Color (5). Jest idealna! Bardzo fajnie się rozprowadza, nie ma, że wyjdzie Ci coś krzywo. Ma piękny kolor i w dodatku pachnie wanilią 😍 Posiadam w dwóch kolorach – Adoring Love i Red Supreme. Koszt takiej to 30 złotych. Fajna i delikatna jest też szminka z Avon “Zmysłowa Przyjemność” (6) – ja mam kolor Tawny Rose i jest bardzo delikatny – prawie niewidoczna, ale jednak podkreśla trochę kolor ust.
Kolejne dwie szminki to też jedne z moich ulubionych. Pomadka z Rimmel (7), którą kupiłam w Rossmannie, była przeze mnie tak często użytkowana, że starł się cały napis i nie powiem Wam jak się dokładnie nazywa 😂 Jest fajna, bo w takim sztyfcie i dobra do torebki. Bell Celebrity (8) kupiłam w Biedronce z rok temu, ale niestety już nie są w sprzedaży. A szkoda, bo to naprawdę dobra szminka, po prostu idealna. Żałuję, że nie kupiłam więcej kolorów. Numer 9 na poniższym obrazku to zakup z Aliexpress za dolara. Udowodniłam sobie, że nie warto zamawiać kosmetyki z chińskich stron 🙂 Chciałam mieć niebieską szminkę, bo nigdzie nie mogłam znaleźć (właśnie – może ktoś wie, gdzie tanio kupić?). Ta nie spełniła moich oczekiwań. W ogóle nie kryje i brzydko smakuje.
Szminkę nr 10 kupiłam za kilka złotych w Kontigo i jest bardzo ładna, ale jak dla mnie za ciężka. Natomiast ta z numerem 11 z Golden Rose ma bardzo podobny kolor, ale jest zbyt tłusta. Dlatego rzadko ich używam. Fioletową szminkę Revolution (12) kupiłam za 10 złotych z wysyłką na Allegro. Jest trochę inna niż ta Velvet Matte z Golden Rose, bardziej błyszcząca i daje nieco odmienny efekt.
No i dotarliśmy do końca! Uff! Dla jednych może i mało, dla mnie bardzo dużo. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że tyle tych kosmetyków się nazbierało. Czekam na linki do Waszych wpisów z wyzwaniami Trusted Cosmetics! I widzimy się w następną niedzielę 🙂
10 komentarzy
Świetna prezentacja kosmetyków!!! Masz mega kolekcje 😉
Szczerze mówiąc nie używam bazy pod cienie, miałam raz z Inglota ale okazała się bublem. Może spróbuję tej Twojej 😉
Fajna kolekcja, kolory pomadek boskie – uwielbiam maty z Golden Rose 🙂
Widzę mój ulubiony eyeliner Eveline 😉 A ta czarna szminka intrygująca 😉
Wow, super kolekcja! Czarna i fioletowa szminka jak dla mnie są najlepsze 🙂
Najbardziej zachwyciła mnie Twoja kolekcja szminek. Posiadasz naprawdę zwariowane kolory 😉 Zaskoczyło mnie to, że czarna szminka jest z GR! Już dawno zastawiałam się gdzie można taką kupić stacjonarnie 🙂
Jeśli o podkłady chodzi to posiadam jakiś, ale słabo kryjący. Używałam tego kremu BB lecz moje kolejne opakowanie bardzo mnie zawiodło. Cera zaczęła mi się po nim błyszczeć.
Produkty do ust mają bardzo odważne kolory 🙂
Takie lubię najbardziej!
Też lubię tę bazę z Ingrid 🙂 fajna ta paletka z Biedronki!
Pingbacki: MATOWE POMADKI W PŁYNIE PONIŻEJ 25 ZŁOTYCH - które najlepsze? • Ola Brzeska